Sanki to nieodłączny element, obok nart i deski snowboardowej szczególnie w górach oraz górzystych terenach zimą, kiedy spadnie śnieg, wspaniałej zabawy. W Polsce jest, szczególnie na jej południu wiele takich miejsc, czy zakątków, w których można uprawiać takie sporty, w grudniu, w styczniu, a nawet w lutym, kiedy tylko zimowa aura i odpowiednia pogoda na to pozwala. Takie właśnie miejsce do zjeżdżania na sankach znajduje się w Muszynie Złockiem, na stokach Kotylnicznego Wierchu.
Tory do zjeżdżania na sankach są specjalnie przygotowane w taki sposób, by w pełni bezpiecznie się z góry zjeżdżało. Punkt ten na mapie Polski posiada zarówno tory łagodniejsze, jak i te trudniejsze, bardziej strome stoki do zjeżdżania. Co warto zauważyć, miejsca, którymi się zjeżdża są zabezpieczone siatkami albo drewnianymi bandami, z kolei tory każdego dnia są także ratrakowane, co oznacza, że śnieg jest ubijany specjalnym urządzeniem, aby można było spokojnie zjeżdżać, jednocześnie wspaniale się bawić.
Po w pełni gładkiej nawierzchni stosunkowo szybko się sunie. Z tego powodu, dla jeszcze większego bezpieczeństwa, wszystkie sanki, które można wypożyczyć w cenie biletu wstępu, są wyposażone w specjalne hamulce. A wszystkie sanki posiadają odpowiednie certyfikaty bezpieczeństwa TUV.
Organizatorzy takich zjazdów apelują o ubranie nieprzemakalnej odzieży w pełni, mocno odpornych na mokro kurtek, czapek, rękawiczek, w tym butów i nawet spodni. Szczególnie małe dzieci, warto ubrać w specjalne kombinezony zimowe. A do tego wszystkiego warto założyć obowiązkowo kask, chroniący przed możliwym upadkiem, który także, podobnie jak sanki można wypożyczyć na miejscy, albo zabrać z domu swój i który jest obowiązkowy.
SANKOLANDIA zaprasza także nie tylko na sanki, ale również na spacery. Malownicze tereny, warto zobaczyć, przemierzając trasę od Kotylniczego Wierchu, aż do Jaworzyny Krynickiej. To wspaniałe miejsce do wykonywania na przykład narciarstwa biegowego.
Czy warto wybrać się do Muszyny na takie zjeżdżalnie sankami? Oczywiście, że tak. A zjeżdżać z górek mogą nie tylko dorośli, ale też dzieci. Gwarantowana jest przednia zabawa oraz niezapomniane wrażenia. Warto się odważyć i wybrać do Muszyny! Miejsce to ma tylko jeden minus, a mianowicie długa często kolejka oczekujących osób do zjazdu. Wyjazd oraz zjazd zajmuje od 15 do 20 minut. A kiedy jest słoneczne, niedzielne popołudnie, szczególnie na feriach, oczekiwanie na swoją kolej wynosi nawet godzinę.
Na górę wywożą saneczkarzy ogromne ciągniki wyposażone w platformy i przyczepki do przewozu pasażerów. Do traktorów przymocowywane są sanki, które pobiera się po dojechaniu na szczyt. Sanki różnią się od siebie tym, ile kilogramów mogą pomieścić, czyli dzielą się na na przykład siedemdziesięcio, stu a nawet więcej kilogramowe.
Co warto jeszcze wiedzieć o SANKOLANDII? Trasa czerwona, ta trudniejsza, mierzy 2 tys. metrów oraz ma szerokość 6 metrów. Jest ona czynna tylko do godziny 16:00 ze względu na brak potrzebnego oświetlenia. Z kolei ta druga, łatwiejsza to niebieska i liczy długością 3 tys. metrów. A trasa zielona jest przeznaczona do spacerów na przykład z kijkami.
Dzieci poniżej 8 roku życia muszą jechać na jednych sankach razem ze swoimi rodzicami bądź opiekunami. A w soboty oraz w niedziele, rozpalane jest w tym miejscu i organizowane ognisko, gdzie można spróbować i wcześniej upiec samemu kiełbaski. A za bilety wstępu można płacić nie tylko gotówką, ale też kartą.
Źródło: https://www.siedemdolin.pl/, https://naszkawalekswiata.pl