Rolnicy z Niemiec, Belgii, Holandii i Francji zmierzają w kierunku polsko-ukraińskiej granicy, aby wziąć udział w największym granicznym proteście planowanym na niedzielę. Ich celem jest zablokowanie przejścia w Dorohusku, w województwie lubelskim.
Zaplanowany protest będzie ogólny, mający na celu wyrażenie jednolitego sprzeciwu wobec importu ukraińskich towarów rolnych na rynek wspólnotowy. Zapraszamy także osoby, które nie są związane z rolnictwem. Import produktów niespełniających norm uderza w bezpieczeństwo konsumentów – przekazuje w rozmowie z Wirtualną Polską Robert Więcko, koordynator protestu rolników z woj. podlaskiego.
W piątkowy poranek członkowie Solidarności Rolników Indywidualnych przeprowadzili blokadę przejazdu przez przejście graniczne w Korczowej na Podkarpaciu. W rezultacie tego działania, jedynym niezablokowanym punktem na całej polsko-ukraińskiej granicy stały się Niżankowice-Malhowice niedaleko Przemyśla. To miejsce umożliwia powrót do Polski dla pojazdów, które nie przewożą żadnych ładunków.
Z powodu wcześniejszych blokad, które rozpoczęły się już 9 lutego, prognozowany czas oczekiwania na przekroczenie granicy sięgał nawet 30 dni. W miejscowości Medyka, gdzie blokada pozwala na przejazd jednego samochodu na godzinę, a kolejka jest najdłuższa, system kolejkowy oszacował, że czas przekroczenia granicy wyniesie trzy miesiące i 26 dni.
Jak podaje Wirtualna Polska w nadchodzący wtorek, 20 lutego, ruszy kolejny etap protestów rolniczych. Planowane są blokady na głównych drogach i węzłach komunikacyjnych w całym kraju.