„Wygłaszanie teraz antyukraińskich tyrad, głoszenie chwały Putina i wzywanie go, żeby wykończył Ukraińców, brzmi jak próba przejęcia ruchu rolników przez elementy skrajne, nieodpowiedzialne albo proputinowskich agentów” – tak rzecznik resortu spraw zagranicznych Paweł Wroński skomentował w RMF FM kontrowersyjne hasła, które pojawiły się na rolniczych demonstracjach.
Paweł Wroński, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wyraził zdziwienie i oburzenie w związku z pojawiającymi się hasłami, uznając je za szokujące. Podkreślił, że tego rodzaju wypowiedzi szkodzą Polsce oraz reputacji narodu polskiego, który był jednym z pierwszych krajów, otwierając drzwi dla Ukraińców i przyjmując ich gościnnie do swoich domów. Wroński zaznaczył, że takie treści również negatywnie wpływają na obraz samego protestu rolników, którzy często prezentują słuszne postulaty.
Paweł Wroński wezwał organizatorów rolniczych strajków do dokładnego zbadania, kto wprowadza prorosyjską narrację na protesty i zdecydowanego odcięcia się od takich jednostek.
Podkreślił, że tego rodzaju działania kompromitują nie tylko samych rolników, ale także ich sprawę. Wroński zaznaczył, że takie podejście nie przynosi korzyści rolnikom ani nie pomaga w rozwiązaniu sporu z Ukrainą. Jego zdaniem, jedynym beneficjentem tego typu działań jest rosyjski dyktator Władimir Putin.
Rzecznik MSZ wyjaśnił, że dla niego drugorzędne jest pytanie, czy prorosyjskie postulaty są wynikiem działań agentów czy też „pożytecznych idiotów”. Ważne jest jednak, aby organizatorzy protestów rolniczych jednoznacznie odcinali się od prorosyjskich tendencji, które negatywnie wpływają na ich wiarygodność i skuteczność działania.
W trakcie wtorkowego protestu rolników przy zjeździe z autostrady A1 w Gorzyczkach, jeden z uczestniczących ciągników został udekorowany flagą ZSRR, na której widniał napis: „Putin, zrób porządek z Ukrainą i Brukselą i z naszymi rządzącymi”.
